Forum Miasteczko Verden Strona Główna   Miasteczko Verden
- Witaj w Miasteczku, gdzie fantastyka miesza się z rzeczywistością. W krainie buraczówką płynącą i zielskiem rosnącą.
 


Forum Miasteczko Verden Strona Główna -> Sala koncertowa -> Cradle of Filth
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Cradle of Filth - Wysłany: Sob 13:03, 30 Gru 2006  
Mietek
Zaklinacz Snów
Zaklinacz Snów


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Solstheim


Ponieważ Silve coś wspomniała w KrzyczPudle o założeniu tego tematu uznałem, że nie ma na co czekać i założyłem ów wątek.

Temat poświęcony rozmowom o znanym angielskim zespole Black Metalowym zwanym pieszczotliwie 'kredkami'.

Niestety nie mam pomysłu co dalej napisać, więc ograniczę się do wspomnienia, że wokalistka CoFu, Sarah Jezibel Deva, śpiewała dośc długo razem z Therionem, z którym to występowała na kilku trasach koncertowym, m.in. promującej Vovin, Deggial chyba też...

Zapraszam do rozmowy :)

PS. Teraz właśnie słucham sobie płyty Midian po raz pierwszy od pół roku. To tak przy okazji sprzątania w pokoju, żeby za spokojnie nie było... Bardzo przyjemnie się sprząta... to znaczy słucha.... a zresztą jedno i drugie...

Pozdrawiam ;)
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 15:58, 30 Gru 2006  
Silve
Mhroczny Świr
Mhroczny Świr


Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Forest Of June


Kocham dyskutować o muzyce! :P

Do muzyki CoF przyzwyczaiłam się dopiero niedawno. Kiedyś nie byłam w stanie przesłuchać dwóch kawałków z Midian pod rząd, a ostatnio udało mi się puścić całą płytę, a po jej skończeniu nawet nie bolała mnie głowa od wokalu Daniego. Muszę powiedzieć, że chłopak ma niesamowite gardło - po tylu skrzekach, piskach, wrzaskach itp. na koncertach, jeszcze potrafi mówić xD Ogólnie rzecz biorąc, płyta mi się podoba i lubię jej słuchać po nerwowym dniu w szkole, kiedy mam ochotę rozwalić cały pokój... Po CoF (w sumie nawet innych zespołach) ta agresja ze mnie ucieka i mogę normalnie funkcjonować.
Po kilkukrotnym przesłuchaniu mogę powiedzieć, że super słucha mi się Her Ghost In The Fog i Saffron's Curse (ktoś z fanów powiedział, że to kołysanka, nieźle mnie to rozbawiło^^ będę "śpiewała" swoim dzieciom :D).
A co sądzicie o ich [link widoczny dla zalogowanych]? Taki wygląd bawi mnie z jednej strony, a z drugiej... fascynuje? Nie wiem, czy to dobre słowo. Po prostu lubię czasem pooglądać zdjęcia mrocznych kapel i pokomentować ("ale pacany"^^). Chociaż przyznaję, że niektóre są obrzydliwe i chore... [link widoczny dla zalogowanych] zdjęcie miało chyba szokować...

Teraz czas na Was :F
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 16:42, 30 Gru 2006  
Mietek
Zaklinacz Snów
Zaklinacz Snów


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Solstheim


To drugie zdjęcie uważam za niepotrzebne. Zespoły, które na siłę starają się szokować poprzez bezczeszczenie symboli, najczęściej chrześcijańskich, pokazują swoją małość. Nie potrafią znaleźć skutecznego i nieprowokującego sposobu na rozreklamowanie siebie.

Jak zaczynałem słuchać metalu w gimnazjum puszczałem non-stop Dusk and Her Embrace i Midian po powrocie ze szkoły. Po dwóch tygodniach przywykłem i spodobało mi się.

Na Dusk podoba mi się intro, czyli Inspired Humana to Nightmare i tytułowe Dusk and Her Embrace.
Z Midian świetny jest początek, czyli At the Gates of Midian i Cthulhu Dawn, którego tekst znałem kiedyś na pamięć i przetłumaczyłem ze słownikiem... Roztrzaskaj szklarnię, w której duchy oddychają przykrym zapachem z ust duszy... Piętno obumarłego bydła... Z naszymi odwodnionymi torsjami... Mmm... poezja :p
Poza tym of course Saffron's Curse czyli Klątwa Szafrana.
Na Nymphetamine ujdzie początek. Intro wgniata w fotel, a ostre i dynamiczne wejście Gilded Cunt nie raz nie wprowadziło mnie na skraj zawału... Z pozostałych fajnych teraz przypominam sobie Coffin Feeder, English Fire, Swansong of a Raven, Filthy Little Secret.

Jak tej nocy przesłucham Thornography to podzielę się wrażeniami...

Gdzieś widziałem zdjęcie Danny'ego z nożem kuchennym trzymającego go sobie przy szyi mocno posmarowanej 'krwią'. To tego twarz na biało, usta na czarno z efektem ociekania krwią... :)
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 20:39, 30 Gru 2006  
Silve
Mhroczny Świr
Mhroczny Świr


Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Forest Of June


Cytat:
Zespoły, które na siłę starają się szokować poprzez bezczeszczenie symboli, najczęściej chrześcijańskich, pokazują swoją małość. Nie potrafią znaleźć skutecznego i nieprowokującego sposobu na rozreklamowanie siebie.

Tak na marginesie - słyszałeś o aferze związanej z koncertem Gorgoroth w TVP Kraków? Podczas koncertu wykorzystano krzyże z nagimi postaciami, pentagramy itp. Organizator został podany do sądu za obrazę uczuć chrześcijańskich ludzi przybyłych na koncert. [link widoczny dla zalogowanych] więcej info.
Cytat:
Z Midian świetny jest początek, czyli At the Gates of Midian i Cthulhu Dawn

Tutaj się zgodzę - At The Gates of Midian jest świetne, bardzo klimatyczne, niesamowite wrażenie robią te szepty... I potem płynne przejście do Cthulhu Dawn, fajnie to wyszło.
Cytat:
Jak tej nocy przesłucham Thornography to podzielę się wrażeniami...

Podziel się, jestem ciekawa co powiesz^^ Fani CoF zwykle bluzgają na Thornography, mówiąc że zespół odszedł od ich pierwotnego stylu i że jest coraz gorzej... Z tym odejściem od stylu się zgodzę, bo to nie to samo co wcześniejsze płyty (nie licząc Nymphetamine). Ale czy jest gorzej? Imo zespół coś stracił... Jednakże lubię słuchać jak Dani tak nisko growluje (jak np. w Temptation), dawniej nie robił tego często.

Chciałam jeszcze poruszyć temat coverów Kredek - imho Hallowed By Thy Name wyszło im bardzo dobrze ;]
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 10:30, 31 Gru 2006  
Mietek
Zaklinacz Snów
Zaklinacz Snów


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Solstheim


Po pierwszym przesłuchaniu: dziwna ta płyta. Nijaka. Nie odpychająca, ale po prostu nie zostawiająca wrażenia. Parę kawałków zupełnie nie w ich stylu. Fajne, klimatyczne jak zwykle intro i na tym koniec. Słuchałem w słuchawkach, ale muzyka mnie mijała...

Jak przesłucham 2gi raz to może jeszcze coś wyłapię...

PZDR
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 22:13, 22 Sty 2007  
Ettariel Ancalimë
(Nie)legalna Wampirzyca
(Nie)legalna Wampirzyca


Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 1951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Haremu Aëlvego


Znam tylko kilka utworów (Her Ghost In The Fog, Nymphetamine, Temptation, Beneath The Howling Stars, Saffron's Curse), ale pozwolę sobie zabrać głos:) Otóż myślałam, że black metalu nie znoszę, nie toleruję i w ogóle (Silve deklarowała się tak nawet jak już zaczęła słuchać Kredek :D ), a tu taka niespodzianka. Muzyka Kredek (mam na myśli oczywiście tylko wspomniane utwory, czyli raczej niewiele, ale zawsze coś) podoba mi się, jest klimatyczna i przyjemna w słuchaniu. I jak to Silve określiła, "daje kopa". Zyskuje w moich oczach dzięki temu, że nie słyszymy tylko zdychającego growlu i znęcania się nad gitarą, ale także różne urozmaicające wstawki, i to właśnie one w dużym stopniu tworzą ten klimat:)
Co do image'u, uważam, że jest żałosny.
Idvar napisał:
Zespoły, które na siłę starają się szokować poprzez bezczeszczenie symboli, najczęściej chrześcijańskich, pokazują swoją małość. Nie potrafią znaleźć skutecznego i nieprowokującego sposobu na rozreklamowanie siebie.
W pełni się z tym zgadzam. Łatwo jest się wypromować, kreując szokujący image, ale świadczy to o braku inwencji i poszanowania innych. OK, jak nie chcę, to nie muszę oglądać ich fotek, ale musiałam wypowiedzieć swoje zdanie. Po prostu mi to nie imponuje.
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 16:56, 24 Sty 2007  
Silve
Mhroczny Świr
Mhroczny Świr


Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Forest Of June


Cruelty and the Beast, wspaniałe dzieło Cradle of Filth.

CatB to niespełna godzina emocjonującej przejażdżki po zamku Elżbiety Batory, której poświęcony jest ten album. Jest on po brzegi wypełniony wampirycznym klimatem, chłodem zamczyska i agresją :twisted:

Zaczynamy od Once Upon Atrocity (co za piękny tytuł na początek!). Instrumental, jak każde "kredkowe" intro, wprowadza nas w nastrój płyty i nie puszcza aż do samego końca. Płynne przejście do Thirteen Autumns and a Widow i zaczyna się jazda bez trzymanki. Perkusja (której brzmienie średnio mi się podoba, ale o tym później), trochę klawiszy, ryk Daniego, to dopiero początek. Zwolnienia, przyspieszenia, Dani trochę wrzeszczy, trochę nisko growluje, kilka kwestii mówionych przez Ingrid Pitt, która występuje w roli Elżbiety. Nie można nie odlecieć podczas tego kawałka :twisted:
Następny jest Cruelty Brought Thee Orchids, zaczynający się kwestią mówioną. Poziom nie spada ani na sekundę. Klimat budowany przez Cradle jest wręcz namacalny...
Beneath The Howling Stars to kompletna rzeźnia, puścić a już mnie nie ma \m/ Jeden z lepszych numerów na krążku. Świetna gra basisty, jak i gitarzysty. Nie zapominając o Danim - jeśli on tak opowiada bajki, to chcę być jego dzieckiem i słuchać całe noce! Zwolnienie w środku utworu - na scenie zostają jedynie organy i szepczący Dani. Pierwszy raz poznając ten kawałek może nieźle podskoczyć ciśnienie (szczególnie po ciemku). Kilka kwestii mówionych przez Elżbietę, Dani skrzeczy "lovers at first bite" i zbliżamy się do końca. Fantastyczny utwór.
Venus in Fear to drugi już instrumental. No, prawie instrumental, gdyż słyszymy na przemian krzyki przerażenia i jęki rozkoszy. Genialny pomysł, genialny efekt.
Desire in Violental Overtures - położono tutaj największy nacisk na gitary. Dobry, dynamiczny utwór, najkrótszy na krążku.
The Twisted Nails of Faith - zaczyna się niepokojącymi dźwiękami i recytacją, które towarzyszą nam przez pierwszą minutę. Jeden z moich faworytów na tym albumie. Niezapomniane zmiany tempa. Pod koniec utworu słyszymy po raz pierwszy deklamację w wykonaniu czystego męskiego głosu. Ekscytujący kawałek.
Bathory Aria - na takim świetnym, zróżnicowanym 11-minutowym numerze zespół pokazuje, że jest wielki. Początek to ładne wejście chóru, szept Daniego. Partie fortepianowe przechodzą w bogatą orkiestrację. Porywający, urozmaicony przeróżnymi wstawkami utwór.
Portrait of the Dead Countess to instrumental, pozwalający nam odrobinę odetchnąć. Bez pozbywania się klimatu.
Lustmord and Wargasm to piękne zwieńczenie pięknego albumu. Pozostawia fenomenalne wrażenie.

Cruelty... jest pełna plusów. Poczynając od wampirycznego klimatu, ogromnych emocji, okrucieństwa, kończąc na wokalu (Dani nie drze się tak opętańczo jak na Dusk..., dla mnie jest to plus, zarazem śpiewa wyraźniej, chociaż i tak trudno jest cokolwiek zrozumieć^^; bardzo podobają mi się także kobiece wokale – te kwestie mówione są prześwietne), pięknych klawiszach, gitarach (cudnie balansujących pomiędzy romantyzmem i agresją) i lirykach (wspaniałe, mroczne teksty Daniego pisane staroangielskim dodają płycie rumieńców).
Jedyny minus to perkusja – Nicholas Barker przyzwoicie naparza w kotły, ale brzmienie jest spartolone, jednym słowem. Efekt „łupania bambusem w karton”. Jednakże po jakimś czasie można się przyzwyczaić i wybaczyć Cradle’om.

Podsumowując, Cruelty and the Beast to moim zdaniem najlepsza płyta spośród wielkiej trójki, czyli: Midian, Dusk... i CatB. Podczas poznawania tego krążka nie można oprzeć się wrażeniu, że naprawdę zwiedza się zamek Elżbiety. Niemal namacalny chłód murów, mrok, krocząca Lady Bathory obok nas... Piękno przez duże „P”, dzieło przez duże „D”!



Ocena 9+/10 – minus za perkusję.
Obowiązkowo słuchać po ciemku! :twisted:


Ostatnio zmieniony przez Silve dnia Czw 18:06, 25 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 18:44, 24 Sty 2007  
Mietek
Zaklinacz Snów
Zaklinacz Snów


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Solstheim


Jak kiedyś zacznie mi internet działać to sobie ściągnę :mad: Żartuję... Kupię w sklepie :P

Ostatnio wsłuchuję się w niemożliwie ciężkie kawałki Amon Amarth i Enslaved. Walące się na słuchacza ściany gitarowe w połączeniu z ultra-szybką hiper-mocną stopą i demonicznym growlem wgniatają w posadzkę. Bez takiej muzyki nie potrafię utrzymać się przy przytomności ciała i umysłu.

CoF gra mocno, agresywnie, ich twórczość ocieka wręcz krwią, ale to nie jest aż tak ciężkie... W ciągu ferii chyba znów zrobię sobie kilka 'nocek' z ich muzyką.

To, co zawsze mnie przyciągało do Midian, Dusk, później do Nymphetamie, to to agresywne piękno. Urzekające i niebezpieczne. Grunt to klimat, mroczny i tajemniczy. Łupanina na późniejszym miejscu. Aż dziw brał jaki nieziemski nastrój wprowadzały instrumentalne kawałki, bez wokali, bez gitar.

W Amon Amarth i Enslaved cenię dziką, pierwotną i nieokiełznaną potęgę surowości formy. Ryk wokalisty, z goła bezładna perkusja i te gitary. To nie jest agresja, to jest szał...
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum Miasteczko Verden Strona Główna -> Sala koncertowa -> Cradle of Filth Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin